czwartek, 16 stycznia 2014

Milionerzy

Czyli jak z darów ziemi (kopalin) zrobić mannę niebieską, na przykładzie Norwegii. Podany poniżej link pochodzi z kanonicznego źródła, wiarygodnego dla pogubionych naszych rodaków (w skrócie zwanych lemingami).

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,15245126,Kazdy_Norweg_jest_juz_milionerem__Wielkie_oszczednosci.html

Zachęcam do przeczytania, bo nie każdy zna norweskie podejście do gospodarowania surowcami.
Ciekawe, prawda?

I dobrze, że o tym pisze „Wyborcza”. Bo przecież nikt by nie uwierzył jakby to samo napisała taka jedna „bez kropki” o tym, co jej tam Norki naszklili, że jakby tak uruchomili swój „ropny” fundusz, to hoho, cały ichni kraj mógłby nic nie robić i brać te same pensje oraz ponosić te same wydatki przez (tu zaczynały się norweskie spory) przez 25 albo i 50 lat. (Nic nie robić, brać kasę i żreć).

Zamiast puenty łopatologia:
– Które miejsce ma Norwegia wg posiadanych zasobów albo wydobycia ropopochodnych, to ciekawi niech sprawdzą sami;
– Czy Polska mieści się w pierwszej dziesiątce wydobywających miedź? (TAK);
– Czy Polska ma jedne z większych światowych zasobów miedzi i srebra? (Dwa razy TAK);
– Czemu w Polsce nie ma norweskiego systemu „bogacenia narodu na jego własności” (czyli kopalinach)…
Dygresja nie na temat:
– Że niemiecki przemysł samochodowy (turbiny!) by padł bez dostaw polskiego renu (tak, też pochodzącego z KGHM), to uwierzcie mi proszę na słowo. Jak odnajdę źródło, to podam;

Superłopatologia dla opornych na wiedzę w temacie „Twojej własności” tu rozwijanym w wątku „jak mądrze zarządzać bogactwem naturalnym”:
– W Norwegii surowce naturalne są dobrem narodowym;
– Nie państwowym, tylko narodowym właśnie (czyt. państwo czyli rząd nie może tego sprzedać, podarować, oddać w wiernopoddańczym geście itepe);
– Zarządza tym taki ten specfundusz;
– A owemu funduszowi siedzi na karku parlament (czyt. lud) z przydatkiem w postaci króla;
– Do roboty na złożach (rozpoznanie, wydobycie, utrzymanie, zamykanie, przesył, dalsza ekspedycja/przeróbka) wynajmuje się speców. Płaci im się jak za zboże. Z jednym zastrzeżeniem: wydobywany przez tychże speców surowiec jest narodowy (oni są tylko najemnymi pracownikami i wara im od własności wydobytego dobra) i dochód z tegoż surowca jest też narodowy. Z tegoż dochodu opłaca się owych speców a resztę gromadzi się ładnie na kupkę. Co jakiś czas Norwegowie wracają do tematu „wyciągamy kasę, czy jeszcze nie”. Jak dotychczas zawsze się okazywało, że potrzeba wyciągania kasy z „ropnego” funduszu nie jest uzasadniona (pojawiające się wydatki finansuje się bardziej zwyczajnie albo się z nich rezygnuje (podobno)). Tym samym zgromadzone zasoby (przeliczane na walutę, ale jak są one zdenominowane, to jest wg Norwegów podobno ścisła tajemnica), owo bogactwo sobie spokojnie narasta…
– A nam gaz łupkowy już sprzed nosa sprzedano (w dużym skrócie), choć jeszcze nawet nie jest on wydobyty… Ale to już całkiem inny temat.

autor: bez kropki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz